Gwiazdy na ambonie

Na dyskotece w kawiarni „Olszynka” podczas didżejskich setów było bardzo głośno i jednocześnie cicho. To tylko niektóre cechy niezwykłego miejsca, łączącego w jednym klub muzyczny, koktajl bar, restaurację z dobrą kuchnią, scenę estradową i ulubione miejsce spotkań towarzyskich.

Imponowało już samo wejście. Schody prowadzące do lokalu wyłożone były gładzonym, popielatym granitem. Podobnym do tego, którym obłożone zostałv szczytowe ściany najważniejszego – (przynajmniej z perspektywy władzy) budynku w okolicy – dzielnicowego domu partii przy ulicy Grochowskiej 262. (Dziś po kamiennej elewacji komitetu PZPR nie ma śladu. W ramach termomodernizacji granitowe płyty opanierowano styropianem – przyp. aut.).

Do lokalu zapraszał neon i pierwszy w okolicy kawiarniany taras z efektownymi lampami. Wnętrze zostało zaprojektowane tak, aby bezkolizyjnie łączyć różne funkcje. Dla publiczności przygotowano
tapicerowane modułowe loże z wygodnymi krzesłami, pozwalające na
roszady. Nad parkietem górowała „ambona”, czyli podest dla didżeja.
Jak wspomina Jerzy Piórek dziennikarz Polskiego Radia, który grał na ówczesnych potańcówkach, „Olszynka” była okrętem flagowym istniejącej od 1974 roku Krajowej Rady Prezenterów Dyskoteki.
Organizacja miała charakter związku zawodowego, a jej członkowie przeprowadzali m.in. egzaminy dla ubiegających się o urzędowo potwierdzone uprawnienia do grania na potańcówkach. Weryfikacje
kandydatów odbywały się właśnie w „Olszynce”, którą wyróżniało hiperprofesjonalne nagłośnienie. Zaprojektowane w ten sposób, że w
trakcie didżejskiego seta na parkiecie muzyka była bardzo głośna, zaś
w lożach dało się swobodnie, nie podnosząc głosu, rozmawiać. Takie
rozwiązanie do dziś rzadko spotykane jest w polskich lokalach
tanecznych. Imprezy w „Olszynce” były forpocztą kultury klubowej,
która wybuchła po 1989 roku.

Neon z Kawiarni Olszynka, Foto: Małgorzata Pilewska , rok 2005

Do kawiarni na piętrze chodziło się na „konkretnego” dzidżeja. Panowie za gramofonami fetowani byli jak gwiazdy – z całej Warszawy przyjeżdżali ludzie, żeby posłuchać, jaką muzykę zaserwują im Bogdan Fabiański, Adam Halber czy Jerzy Piórek. Każdy set nagradzano oklaskami. Działająca od 1977 roku do lat 90. „Olszynka” bardziej niż dyskoteką była ambitnym klubem muzycznym – grano tu do tańca nie tylko disco, ale także rocka, bluesa, soul, funky, piosenkę francuską i włoską.
Chwalono kuchnię, która nawet w godzinach nocnych serwowała nie
tylko zimne przekąski ale i dania gorące. A pamiętajmy, że były to czasy kartek na żywność i braków w sklepach.
Oferta „Olszynki” nie ograniczała się tylko do dyskoteki i gastronomii. W kawiarni znalazł siedzibę kabaret Pod Egidą, koncertował Andrzej Rosiewicz. Publiczność przyjeżdżała z całej Warszawy. Jan Pietrzak wspominał, że w pierwszym rzędzie rezerwował miejsca były premiera Józef Cyrankiewicz z żoną i ochroniarzem.

Foto wnętrza: Tygodnik Stolica, 1978

Istniejąca w kompleksie Universamu „Grochów” „Olszynka” pełniła rolę towarzyskiego i kulturalnego ośrodka o zasięgu daleko wykraczającym poza dzielnicę. Na początku lat 90. zamieniła się jednak w szemraną dyskotekę i salon bingo. Ale to już temat na kolejną opowieść.

Artykuł powstał w nawiązaniu do wydarzenia “Universam towarzyski i artystyczny”, dzięki dofinansowaniu dzięki FundAction Resist Grant.

——————————————————————————

Autor:
Cezary Polak – dzienikarz, varsavianista i grochowianista, współautor publikacji GRO, Atlas Grochowa, twórca i zarządzający klubokawiarnią Kicia Kocia na Grochowie, które jest miejscem wielu wydarzeń kulturalnych.

Foto:
Universam i szyld reklamujący dyskotekę w Olszynce. Rok 1986.
Autor: Cz. Chruściński
Źródło: Praga Południe XX Wieku


Posted

in

by

Tags: