W grudniowy wieczór zorganizowaliśmy wydarzenie „Universam Towarzyski i Artystyczny” – wyjątkowe spotkanie, które pozwoliło mieszkańcom Grochowa na chwilę wrócić do czasów świetności budynku Universamu „Grochów”. To miejsce, które przez dekady było centrum lokalnego życia, na nowo ożyło we wspomnieniach uczestników, w tym znanych disc jockeyów Bogdana Fabiańskiego i Jerzego Piórka, dziennikarza i założyciela kultowej klubokawiarni “Kicia Kocia” Cezarego Polaka oraz etnolożki, pochodzącej z artystycznej grochowskiej rodziny Jagny Knittel. Na wydarzeniu współorganizowanym z Klubokawiarnią Kicia Kocia pojawiła się także telewizja TVP3 z programu „Dobrego dnia”. Odbyło się wejście na żywo, które można obejrzeć na stronie internetowej, wejście o godzinie 17:44.

Dyskoteka „Olszynka” – muzyczna legenda tamtych lat

Bogdan Fabiański i Jerzy Piórek, którzy w latach 70. grali w legendarnej “Olszynce” w Universamie, przenieśli słuchaczy w czasy, gdy ta dyskoteka była jednym z kluczowych punktów na mapie muzycznej miasta. Opowiadali również o drodze do zdobycia licencji prezentera dyskotekowego, co w tamtych czasach wymagało egzaminów przed komisją i świetnej znajomości historii muzyki.

“Bardzo elegancki klub, do którego wpadali politycy, których nie kochaliśmy za bardzo” – mówił Bogdan Fabiański, a Cezary Polak dodał, że: jak wspominał Jan Pietrzak (inicjator założenia kabaretu Pod Egidą – przypis aut.) bardzo lubił jego kabaret premier z najdłuższym stażem w PRL-u Józef Cyrankiewicz. Przychodził z ochroniarzami i siadał w pierwszym rzędzie.

Muzyczne wieczory w „Olszynce” były bogate w atrakcje – poza setami muzycznymi, publiczność mogła liczyć na program artystyczny. Występował m. in. wspominany już kabaret Pod Egidą, były pokazy żonglerki a nawet striptiz. Grało się wtedy z winylowych singli, które DJ-e sami nagrywali lub sprowadzali z zagranicy. Jak wspominali goście dobrze było wtedy znać kogoś pracującego w załodze samolotów odbywających zagraniczne loty. 

Wspomnienia w obrazach i filmie

Po rozmowie z DJ-ami odbył się pokaz filmu dokumentalnego poświęconego Universamowi „Grochów” w reżyserii Tomasza Knittla. To była podróż sentymentalna do czasów spotkań towarzyskich na ławkach przy “Panience”, wyszukiwania łupów w labiryncie alejek sklepowych, aż do symbolicznego momentu rozbiórki budynku, kiedy rozmontowany został słynny neon Universam “Grochów”. Projekcję uzupełniła rozmowa z Jagną Knittel, wywodzącą się z artystycznej grochowskiej rodziny, która zaprezentowała zebranym zdjęcia Grochowa autorstwa Jeana Marca-Mosera i jego syna Vincenta. 

“Czworo moich dzieci urodziło się tutaj na Grochowie. Pamiętam, że chodziliśmy tutaj na lody, czy jak wpadałam na to piętro po coś ekstra. Oni też pamiętają. Powiem, że mnie to wzrusza kiedy patrzę na film, który Tomek zrobił. To jest właśnie jego tkanka. To nie jest przypadek. On był wtedy bardzo młody i to była szalona akcja. Namówił kolegę i zdążyli nagrać to miejsce jeszcze w pełni życia” – wspominała Jagna Knittel.

Fenomen Universamu “Grochów”

Dla wielu mieszkańców Universam „Grochów” był czymś więcej niż tylko budynkiem – to prawdziwa kapsuła czasu, która łączyła pokolenia. “To była poezja! Na skalę światową mogę powiedzieć. Jaki to był piękny budynek i tyle się w środku działo. Tam było wszystko w jednym miejscu. Na tamtą skalę to było wszystko ogromne. Od jubilera, przez lombard, dyskoteki, po słynną restaurację Astoria” – nie krył wzruszenia urodzony na Grochowie uczestnik spotkania.

Cezary Polak, który pierwszy raz do Universamu przyjechał jeszcze zanim zamieszkał na Grochowie potwierdza, że sława tego miejsca sięgała dużo dalej niż granice Grochowa, czy Warszawy. Ludzie zjeżdżali się do tego centrum handlowego po rzadkie i luksusowe towary. Samo pojawienie się w latach 70. tego nowoczesnego budynku z jego wspaniałymi neonami w tej wtedy półwiejskiej okolicy, gdzie z oddali jeszcze widać było pola kapusty, a na pobliskich uliczkach o świcie piały koguty w kurnikach, było wydarzeniem jak nie stej ziemi. Pierwsza kawiarnia, dyskoteka, jubiler, sklep nocny oraz pobliski skup butelek sprawiały, że miejsce to tętniło życiem. W 2015 roku, kiedy wybiły ostatnie godziny Universamu, wciąż trwała wystawa wieńcząca badania realizowane przez Stowarzyszenie Badawczo-Animacyjne Flâneur: “Podczas prowadzonych przez nas badań okazało się, że Universam jest w tej okolicy jedynym takim punktem, gdzie czas się zatrzymał, ale też ludzie mają możliwość, żeby zwolnić tempo swojego życia w naturalny sposób. Wejść w tę przestrzeń, ten klimat Universamu, które zostały jakby zatrzymane od dwudziestu czy czterdziestu lat. Osoby starsze, przychodzące tu na zakupy, czuły się tam komfortowo, bo wszystko odbywało się to w ich tempie, natomiast ludzie młodzi byli zafascynowani tą kapsułą czasu i też dopasowywali się do tego rytmu.“ opowiada Natalia Szelachowska, prezeska Stowarzyszenia Flâneur.

Wspólna pamięć o Universamie

Wydarzenie „Universam Towarzyski i Artystyczny” stało się wspaniałą okazją do przypomnienia historii z nim związanych i pielęgnowania wspólnej pamięci o tym ważnym miejscu w historii Warszawy. Zebranym uczestnikom spotkania dało możliwość przeżycia nostalgii i podzielenia się wzruszającymi opowieściami. Nieśmiało zapowiadamy, że będziemy kontynuować nasze spotkania. Zamierzamy też zainicjować zbieranie materiałów i pamiątek po Universamie.

Wydarzenie zrealizowane dzięki dofinansowaniu dzięki FundAction Resist Grant.


Autorka: Julia Trzcińska – z wykształcenia socjolożka i badaczka miast. Aktualnie studentka wydziału Intermediów gdańskiego ASP. Lokalnie zaangażowana i zafascynowana Pragą Południe. Dotychczas realizowała projekty, wystawy i badania w Polsce, Francji, Holandii, Hiszpanii i Portugalii. Pomysłodawczyni i organizatorka festiwalu artystycznego i społeczności Festiwalu Uczczenia Niezręczności (FUN), który od 2023 roku gości na Jazdowie. Artystka wizualna – fotografuje, tworzy kolaże i eksploruje formy ujęcia słowa.